piątek, 27 lutego 2009

Obcy...przebudzenie

Nim zasnąłem wypiłem red bulla i wysłałem
sms-a do złotego koku i źródła wszelkiego
powabu. Red bull dał mi płytki sen, a owe źródło
po prostu mnie zanegowało.
Rano czułem się po prostu źle, trochę jakbym nie istniał.
Gnębiły mnie sny, nawet nie wiem jakie, czułem sie ogólnie przygnębiony
Było tak z dwóch powodów:
Po pierwsze zanegowało mnie coś na czym mi zależy
a zależy mi na tym, ponieważ właśnie to mnie zanegowało.
(To absurd owszem, ale my jako istoty chyba po prostu jesteśmy absurdalni)

Czy jest większa obraza dla bytu niż jego negacja?

negacja mojej istoty odbyła się we mnie bez udziału kogokolwiek.
Wynika to z tego że właśnie ten byt który neguje mnie w sposób bierny jest tym, w którym chce przetrwać JA.
A dlaczego akurat ten byt? bo ten byt wcześniej uznałem za godny pożądania? a dlaczego akurat ten byt?
bo ten miał najlepsze i najwięcej pożądanych dóbr jakie spotkałem w ostatnim czasie, w przestrzeni w jakiej się poruszałem w tym czasie...kurwa nie ważne!!
Ten mi sie sprzeciwił, powiedział mi dosadnie prosto w twarz, że nie istnieje (poczułem się obrażony)
Powiedział mi również że nie mam kontroli (poczułem lęk i irytacje) A to właśnie drugi powód porannego złego nastroju.
Bo nic tak nie irytuje jak rzeczywistość która stawia opór.

Czy istnieje większe źródło leku niż brak kontroli?

Nie wyspałem się, poczułem się źle,
by odzyskać spokój musiałem.
odzyskać kontrole, potwierdzić swoje istnienie.
Musiałem znaleźć pożytek.

Człowiek przy całym swoim egoizmie, nie żyje dla siebie, lecz dla innych.
pragnie istnieć, i jak sie okazuje potrzebuje do tego innych.
Myślę że każdy jest trochę szalonym naukowcem pragnącym władzy nad światem.
Bo jaka może być rola innych dla egoisty.
W twoim filmie odgrywają oni role
Jeden cię pochwali drugi zirytuje a wszyscy oni targają tobą, dając ci szczęście czy radość lub nieszczęście i smutek
Czynniki jakże niezbędne do szczęścia pojmowanego jako całość.
HAPPY AND nic nie warty jest, bez przeciwności losu.

Cóż ci powiem, jesteś egoistą. A czego boi się egoista? tego że go zabraknie, tego że nie będzie miał kontroli,
a rzeczywistość stawia opór I to raczej sie nie zmieni,
możesz to wyprzeć ale wyparcie to morfina dla duszy.
bądź mądrym władcą!!

PS. kofeina na dobranoc to chyba zły pomysł,
jakby się dobrze przyjrzeć to można zobaczyć kolosalne skutki takiego "przedsięwzięcia".
Lecz medal można odwrócić, i błąd zamienić w pożytek, a rzeczywistość dalej będzie stawiać opór


Co jest trwałe??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

note

note